A więc ubrałam się w TOO.
*******
Zeszłam na dół.Justin chodził po domu zdenerwowany.
Pojechaliśmy z moją mama do szpitala.
Po 20 minutach byliśmy na miejsce.
Spytaliśmy się pielęgniarki gdzie leży Paula Gardziel.
Sprawdziła w komputerze i powiedziała że w sali nr.6
Weszliśmy na sale.Leżała tam Polcia.
Jednak dalej spała,a lekarz powiedział że obudzi się za kilka godziny.
Justinowi zakręciła się łza w oku.
4 godziny później:
E-Justin to nie ma sensu poczekajmy w domu a jesli sie obudzi to lekarz d nas zadzwoni...Chodź.!
J-Nie!!!! Nigdzie się z tąd nie ruszam.Nie zostawie jej.Jak chcesz to jedź.
E-Dobra.Jak się obudzi dzwoń.
J-Ok.
Oczami Justina:
Siedziałem tak jeszcze z godzine.Trzymałem Polcie za ręke.
I nagle poczułem jak Polcia rusza palcem.
Za chwilę otworzyła oczy...!
J-Skarbie słyszysz mnie?
P-Tak.! A gdzie ja jestem?
J-W szpitalu.Straciłaś przytomność na imprezie...!
P-Aha.
J-Jak się czujesz?
P-Dobrze.Tylko głowa mnie troche boli.
J-Poczekaj tu chwile zapytam się lekarza kiedy cię wypiszą.
P-Ok.
Poszłem do lekarza.Porozmawiałem z nim i wróciłem do mojego skarba.
J-Wróciłem.
P-Gadałeś z lekarzem?
J-Tak.
P-i co mówił?
J-Mówił że wypiszą cię za 3 dni.
P-Aha.To fajnie.
J-Jesteś głodna?
P-Bardzo.
J-To leż tu a ja pójde do sklepu i kupie ci jakies owoce.
P-Ok.czekam.
J-Papa.
Dałem jej buziaka policzek i wyszłem.
Zadzwoniłem akurat do Emi
ROZMOWA TELEFONICZNA:
J-Hej Emi.
E-No hej.
J-Polcia się obudziła
E-Naprawdę?
J-Tak.!Lekarz mówi że wypiszą ją za 3 dni.
E-Aha.To ja zaraz bede w szpitalu.
J-Nom a ja jestem w sklepie i kupuje jej owoce.A i wez jej ciuchy.
E-Ok.Narka
J-Narka.
KONIEC.
Wróciłam do szpitala z zakupami.
Otworzyłem drzwi a tam siedział koło niej.....
__________________
Siemka tu Kamcia.
Ten rozdział Napisany został przez moją Olcię.
Która prowadzi tego bloga
http://never-say-never-jb.blogspot.com/
Dodawajcię komy.!!
Pozdrawiam Polcię,Lulę,Olci chyba nie muszę.
I mojego Skarba.Kocham cię Patryk.!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz